poniedziałek, 29 lipca 2013

od Xili do Time

Stałam obok Time’a patrząc na piękny zachód. Po moich policzkach zaczęły kapać łzy wzruszenia, szczęścia i smutku.
- Xili… co się dzieje? – spytał z troską Time i przytulił mnie
- Time, nigdy nie czułam się tak cudownie, przypomniały mi się chwile z dzieciństwa, chwile z Picallem… jestem z tobą taka szczęśliwa, ale… - przytuliłam się mocniej do Time’a i zaczęłam płakać. Czułam coś do niego i to było bardzo mocne, lecz postanowiłam mu tego nie mówić… nie chciałam zniszczyć przyjaźni między nami. Popatrzyłam jeszcze raz na koc, wschód i fioletowe kwiaty…
- Xili… - szepnął Time i zaczął mnie gładzić po głowie. W jego obecności czułam się bezpieczna, wyjątkowa. Wiedziałam, że nic mi się przy nim nie stanie.
Postanowiłam się ogarnąć. Podniosłam mokry pyszczek i popatrzyłam mu w oczy. Time starł łzy z moich policzków. Dalej byliśmy w swoich objęciach
- Dziękuję – powiedziałam – za wszystko. Za piknik i za to że mnie tu zabrałeś. Jest naprawdę pięknie – basior cały czas patrzył mi się w oczy – Time… - westchnęłam i wtuliłam głowę w jego ramiona.


<Time?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.