"Jeszcze trochę, cierpliwości..." -
powtarzałam sobie. Małe płomyczki owinęły się wokół drewna, który zajął
się ogniem. Uradowana patrzyłam, jak gałęzie pękają i łamią się z
trzaskiem. Od ogniska biło przyjemne ciepło. Jedyne źródło ocieplenia. W
środku zimy trudno o wysoką temperaturę. Owinęłam się moim kocykiem,
który sobie zrobiłam i poszłam spać.
~*~
- Hey... Halo...? - ze snu wyrwał mnie czyiś głos. Niechętnie otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą basiora o brązowym futrze i zielonych oczach.
- C-co się stało? - zapytałam rozkojarzona.
- Nic ci nie jest? - odpowiedział pytaniem na pytanie. Pokiwałam przecząco głową. - Pozwól, ze się przedstawię. Jestem Liam, a ty?
- Kornelly. - wymamrotałam. Basior uśmiechnął się.
<<Liam?>>
~*~
- Hey... Halo...? - ze snu wyrwał mnie czyiś głos. Niechętnie otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą basiora o brązowym futrze i zielonych oczach.
- C-co się stało? - zapytałam rozkojarzona.
- Nic ci nie jest? - odpowiedział pytaniem na pytanie. Pokiwałam przecząco głową. - Pozwól, ze się przedstawię. Jestem Liam, a ty?
- Kornelly. - wymamrotałam. Basior uśmiechnął się.
<<Liam?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.