"Brrr... Zimno... Chyba będzie padać"-
pomyślałam-" Noce nie są takie ciepłe i majestatyczne jak tam... Co ja
mówię, noc zawsze jest piękna" -dodałam sobie otuchy.
Ciemno. Zimno. I w dodatku jeszcze zaczyna padać. Po prostu pięknie... Z zamyślenia wyrwał mnie potężny huk jaki wydał z siebie piorun uderzający obok mnie. uderzył w drzewo, które powoli zaczęło spadać na mnie. Szybko biegłam, ale nie zdążyłam uciec przed potężnym pniem. Poczułam ogromny ból... i ujrzałam Ciemność.
"Uhh... moje... wszystko"- nie mogłam się ruszyć, ani otworzyć oczu, kończyło się to piekącym bólem.
Usłyszałam kawałek rozmowy, a raczej kłótni.
-No to popatrz jak ona wygląda!- odezwał się głos młodej wadery.
-A jeśli to szpieg? Na pewno! Widziałaś jej znamiona i ten księżyc? Ktoś ją przysłał.- basior, na pewno.
-Popatrz, jak ona wygląda? Nie wstyd ci? Przecież szpieg nie rzucił by się bod ciężki pień by tu trafić.
-"Aż tak źle wyglądam? I przynajmniej wiem co się stało..."
Próbowałam coś powiedzieć ale udało mi się tylko jedno słowo.
-wody...
-Obudziłaś się? Proszę, pewnie chcesz pić- podano mi wodę, otworzyłam jedno oko i wypiłam wszystko.
-No.. może to faktycznie nie szpieg...- powiedział młody wilk, był czarny i miał białą grzywę i zieloneoczy.- Jestem Tempest a to moja siostra Amber.- Spojrzałam na uśmiechniętą wilczyce i zrozumiałam że trafiłąm do jakiejś watahy.
-Może ci pomóc wstać?-spytała Amber
-Ja nie potrzebuje niczyjej pomocy...- Podniosłam się na chwiejnych łapach ale nie chciałam pokazać, że jestem bezbronna. Ale coś mnie tknęło.- Mogę... tu zostać..?- Schowałam dumę do kieszeni, bo domu to potrzebowałam najbardziej.
- No oczywiście. Chodź!
Ciemno. Zimno. I w dodatku jeszcze zaczyna padać. Po prostu pięknie... Z zamyślenia wyrwał mnie potężny huk jaki wydał z siebie piorun uderzający obok mnie. uderzył w drzewo, które powoli zaczęło spadać na mnie. Szybko biegłam, ale nie zdążyłam uciec przed potężnym pniem. Poczułam ogromny ból... i ujrzałam Ciemność.
"Uhh... moje... wszystko"- nie mogłam się ruszyć, ani otworzyć oczu, kończyło się to piekącym bólem.
Usłyszałam kawałek rozmowy, a raczej kłótni.
-No to popatrz jak ona wygląda!- odezwał się głos młodej wadery.
-A jeśli to szpieg? Na pewno! Widziałaś jej znamiona i ten księżyc? Ktoś ją przysłał.- basior, na pewno.
-Popatrz, jak ona wygląda? Nie wstyd ci? Przecież szpieg nie rzucił by się bod ciężki pień by tu trafić.
-"Aż tak źle wyglądam? I przynajmniej wiem co się stało..."
Próbowałam coś powiedzieć ale udało mi się tylko jedno słowo.
-wody...
-Obudziłaś się? Proszę, pewnie chcesz pić- podano mi wodę, otworzyłam jedno oko i wypiłam wszystko.
-No.. może to faktycznie nie szpieg...- powiedział młody wilk, był czarny i miał białą grzywę i zieloneoczy.- Jestem Tempest a to moja siostra Amber.- Spojrzałam na uśmiechniętą wilczyce i zrozumiałam że trafiłąm do jakiejś watahy.
-Może ci pomóc wstać?-spytała Amber
-Ja nie potrzebuje niczyjej pomocy...- Podniosłam się na chwiejnych łapach ale nie chciałam pokazać, że jestem bezbronna. Ale coś mnie tknęło.- Mogę... tu zostać..?- Schowałam dumę do kieszeni, bo domu to potrzebowałam najbardziej.
- No oczywiście. Chodź!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.