- Mam lepszy pomysł – powiedziałam tajemniczo – muszę iść
- Szkoda… odprowadzić cię? – odparł
- Chętnie. – powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego
Droga powrotna minęła nam również wesoło, śmialiśmy się i gadaliśmy. Bardzo polubiłam Time’a. Jest naprawdę miły i … czuję się przy nim wyjątkowa. Sama nie wiem czemu.
Byliśmy już pod moją jaskinią.
- O co ci chodziło z tym pomysłem? – spytał basior nagle
- Zobaczysz jutro – powiedziałam uśmiechając się tajemniczo
- Ale…
- Dobranoc – powiedziałam i poszłam do jaskini. Cały wieczór myślałam o basiorze…
~~Rano~~
Obudziłam się dość wcześnie, nie mogłam spać. Rzucałam się to z tą, to w tamtą, a w głowie cały czas ten koszmar…. Ehh
Postanowiłam, że pójdę do Time’a, na pewno nie śpi.
- Hej! – zawołałam wchodząc do jaskini. Odpowiedziało mi zamaszyste, głośne chrapnięcie. Zachichotałam pod nosem i cichutko podeszłam do jego łóżka. Spał w najlepsze. Jedna łapa mu zwisała z posłania, pysk miał otwarty – krótko mówiąc spał jak dziecko. Był słodki. Złapałam go za policzki obiema łapami.
- A kuci, kuci, kuci! – zrobiłam jak babcia często robi swoim wnukom. Nagle ten się obudził.
- Hej… - powiedział nieprzytomnie.
- Co dzisiaj robimy?! – spytałam entuzjastycznie
- Szkoda… odprowadzić cię? – odparł
- Chętnie. – powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego
Droga powrotna minęła nam również wesoło, śmialiśmy się i gadaliśmy. Bardzo polubiłam Time’a. Jest naprawdę miły i … czuję się przy nim wyjątkowa. Sama nie wiem czemu.
Byliśmy już pod moją jaskinią.
- O co ci chodziło z tym pomysłem? – spytał basior nagle
- Zobaczysz jutro – powiedziałam uśmiechając się tajemniczo
- Ale…
- Dobranoc – powiedziałam i poszłam do jaskini. Cały wieczór myślałam o basiorze…
~~Rano~~
Obudziłam się dość wcześnie, nie mogłam spać. Rzucałam się to z tą, to w tamtą, a w głowie cały czas ten koszmar…. Ehh
Postanowiłam, że pójdę do Time’a, na pewno nie śpi.
- Hej! – zawołałam wchodząc do jaskini. Odpowiedziało mi zamaszyste, głośne chrapnięcie. Zachichotałam pod nosem i cichutko podeszłam do jego łóżka. Spał w najlepsze. Jedna łapa mu zwisała z posłania, pysk miał otwarty – krótko mówiąc spał jak dziecko. Był słodki. Złapałam go za policzki obiema łapami.
- A kuci, kuci, kuci! – zrobiłam jak babcia często robi swoim wnukom. Nagle ten się obudził.
- Hej… - powiedział nieprzytomnie.
- Co dzisiaj robimy?! – spytałam entuzjastycznie
<Time? Zostaw wieczór mnie, już mam zaplanowany c: >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.