- Dziękuję – powiedziała – za wszystko. Za piknik i za to że mnie tu
zabrałeś. Jest naprawdę pięknie – cały czas patrzyłem jej się w oczy
– Time… - westchnęła i wtuliła głowę w moje ramiona.-Dziękuję -powiedziała ponownie, a ja po tych słowach pocałowałem waderę w czoło .
-Choć, usiądź na kocyku ...-powiedziałem z troską tym samym przerywając grobową ciszę .
Wadera usiadła koło mnie i razem zaczęliśmy pałaszować jelenia .Gdy już go zjedliśmy i już zaczynaliśmy się zbierać do wyjścia rozmawialiśmy bardzo dużo wpatrzeni przed siebie .Gdy nasze głosy ucichły wadea zbliżyła się do mnie i szybkim ruchem pocałowała mnie w pysk rumieniąc się przy tym ...
Byłem zdziwiony, ale tez miałem ochotę ja pocałować ale za bardzo się bałem że ucieknie lub co gorsza już będzie uważać mnie za aroganta ... Kocham Xili ,jest dla mnie najważniejsza osobą i chciałbym jej to powiedzieć ale bałem się jej reakcji ...
Chwyciłem waderę za pas i ruszyliśmy tak wtuleni do siebie .
<Xili, mordko ty moja?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.