-Bardzo chętnie bym poszła z tobą na piknik ,ale mam już inne plany ... - powiedziałam radośnie by nie urazić Nex'a ,lecz po jego pysku dało się zobaczyć rozczarowanie ... -Za to możemy zobaczyć się po jutrze ,co ty na to?
-No dobra ... -powiedział już bardziej zadowolonym tonem ,choć nie takim jak na początku ...
Pomachałam łapą mu na pożegnanie i weszłam do swojej jaskini... Położyłam się na leżu i zasnęłam ,kiedy rano wstałam słońce już dawno było ponad horyzontem ... Wyszłam z jaskini i ruszyłam prosto do wodopoju ...
Wracając z wodopoju od razu skręciłam na ścieżkę prowadząca do lasu ,aby upolować sobie co nieco na śniadanie ... Po upolowaniu trzech zajęcy ,zjadłam je i ruszyłam w drogę powrotną do mojej jaskini ... Po drodze spotkałam Daniela i poszła z nim na łąkę ,dużo rozmawialiśmy ... Nagle gdy wracaliśmy z łąki usłyszeliśmy podejrzany szelest zza drzewa ... Daniel ruszył w jego stronę ,a zza drzewa wystawał czyjś ogon ...
Gdy Daniel chwycił tego kogoś za kark i w ironiczny sposób odparł ...
-No Glimm ... mamy gościa - mówiąc te słowa wytarmosił zza pnia Nexusa ...
-Nexus ... a l e ... co ty tu robisz ? Śledzisz nas ?
-Ja ... Glimm ....
<Nexus ,tłumacz się ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.