-Tak bardzo chętnie, chodź z mną .-powiedziałam wyciągając rękę do basiora .
Basior podał mi łapę i tak trzymając się za łapy ruszyliśmy w stronę łąki ...
~~Po pokazaniu James'owi terenów~~
-Ale tu cudnie .-basior powiedział z zachwytem .
-To prawda ale nie widziałeś jeszcze wszystkiego...-powiedziałam tajemniczo do basiora .
Basior uśmiechnął się do mnie zdradzając tym samym swą ciekawość i zainteresowanie.
-Został nam jeszcze wodospad zakochanych .-uśmiechnęłam się szeroko do basiora .
Gdy staliśmy przy samym wodospadzie basior nagle wepchnął mnie do wody, a ja próbując uchronić się przed wpadnięciem do wody chwyciłam się basiora, który nie przygotowany na taki chwyt z mojej strony poleciał razem ze mną .
Jak wypłynęliśmy ponad taflę wody zaczęliśmy się głośno śmiać z tego zdarzenia .Nagle popatrzeliśmy sobie w oczy i nastała pełna pozytywnego napięcia, a ja poczułam jak moje policzki zostały oblane rumieńcem .
To była chwila jak z filmu .''Głupia jesteś, przecież nie możesz go pocałować, nie wypada damie, a tym bardziej Alfie ''-myśli krzątały mi się po głowie
''Ale co mam zrobić przecież dobrze wiem, że no... czuję coś do niego ''-nadal patrzyliśmy sobie w oczy .
''Za wcześnie na takie wyznanie, ale dla czego śnił mi się każdej nocy a nigdy wcześniej go nie widziałam ''
<James, przerwiesz ta długą ciszę?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.