piątek, 2 sierpnia 2013
od Xilime cd Time
Poszliśmy nad jezioro, chociaż całkowicie nie wiedzieliśmy co robić, czy się bawić czy rozmawiać. Ciągle byłam zawstydzona moim pocałunkiem, ale nie mogłam się powstrzymać. Kocham Time'a, ale boje się mu to powiedzieć...
Siedzieliśmy nad jeziorem w ciszy, gdy nagle z krzaków wyskoczyły dwa basiory:
- Time... - szepnęłam przerażona. Nagle basiory rzuciły się na mnie.
- Już nie żyjesz! - warknął jeden." O co im chodzi?! " gorączkowałam się szarpiąc na wszystkie strony. Nagle poczułam mocne ugryzienie w nogę. Zamknęłam oczy. Potem pisk, głośny wark i odgłosy zaciętej walki. Potem wszystko ucichło.
Otworzyłam oczy i wstałam. Przeraziłam się. Na ziemi leżał ledwo żywy Time, wszędzie miał rany. Zaczęłam płakać, rozpaczliwie szepcząc "Time, Time, obudź się!"
Basior płytko oddychał, zrozumiałam, że każda sekunda się liczy. Pobiegłam szybko po pomoc i razem z Imalą przeniosłyśmy Time'a do szpitala. Potem opowiedziałam co się stało, a ta kazała mi wyjść.
Czekałam około godziny.
- Wyjdzie z tego, chociaż jest w ciężkim stanie. Musi odpoczywać i dużo spać. Możesz wejść. Opatrzyłam go, na razie śpi, lepiej go nie budzić- uśmiechnęła się i gestem łapy zaprosiła do sali, a sama gdzieś poszła.
Usiadłam obok łóżka Time'a i popatrzyłam na niego. Wyglądał tak strasznie, że znowu zaczęłam cichutko łkać, trzymając go za łapę.
"Och Time" - szeptałam. Nie mogłam uwierzyć, że to przeze mnie. Time został tak strasznie ranny bo bronił MNIE.
Poczułam w sercu, że jest dla mnie ważny jak nikt inny. Powoli zbliżyłam się do jego pyska i delikatnie pocałowałam. W tym samym momencie basior otworzył oczy. Przerażona odskoczyłam i wybiegłam z sali. Z oczu spływały mi łzy.
<Time?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.