Moja historia nie jest zbyt przyjemna dlatego nie dziele się nią z byle
kim. Od jakiegoś czasu chodzę po bardzo urodziwych terenach. Są one
bogate w rzadkie kwiaty itp. jednak najbardziej podoba mi się to, że
czuję tutaj intensywny zapach wilków. Szukam ich już z kilka dni, ale
nadal na żadnego nie trawiłem. Zrezygnowany i głodny postanowiłem
zapolować. Jak na zawołanie kilka metrów przede mną wyskoczył młody
zając. Naprężyłem wszystkie mięśnie i ruszyłem biegiem za nim.
Goniłem go i goniłem jednak on wywiózł mnie w pole. Nim zdążyłem go
chwycić wskoczył do jakiejś nory. Zirytowany cicho klnąłem pod nosem.
Podniosłem łeb, rozejrzałem się... Byłem na jakiejś łące wyglądała ona
tak:
Na nieszczęście lub szczęście nie byłem tam sam, przy granicach, gdzie
zaczynał się las stały dwie urodziwe wadery. Jedna większa z wyglądu
bardziej dojrzała fioletowa i obok mniejsza, dumnej postawy brązowa.
Niepewnym krokiem zacząłem się wycofywać, ale wtedy ta brązowa spojrzała
w moim kierunku. Chwilę stała i wpatrywała się we mnie, lecz po chwili
obie sprintem do mnie dotarły.
- Kim jesteś? - spytała łagodnym tonem fioletowa.
- Głodnym wilkiem. - mruknąłem.
- Hihi... - zaśmiała się cicho brązowa.
- Do jakiej należysz watahy? - kontynuowała fioletowa xd
- Do żadnej. Jestem samotnym, głodnym wilkiem. - odparłem. - A wy? Kim jesteście?
- Nazywam się Glimmer, samica alfa Watahy wilków ze wschodu, a to moja córka Imala.
- Cześć. - powiedziała melodycznym głosem.
- Miło mi Was poznać. - odparłem.
<Glimmer?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.