- Time... - zwiesiłam mu się na szyi - Time... - zaczęłam cicho płakać
- Xili ... - szepnął obejmując mnie - co się stało...
- To co się stało w szpitalu ... - odeszłam od niego cofając się - przepraszam - powiedziałam ocierając łzy
- ale... o co chodzi... - miał zdziwiony wyraz pyska
- Otworzyłeś oczy... - zaczęłam, ale on mi przerwał
- A ty uciekłaś...
- Nie widziałeś tego... - powiedziałam z niedowierzaniem
- Tego, czyli czego...
- Time... - uśmiechnęłam się ponownie do niego przytuliłam. Teraz myśli kłębiły mi się w głowie. Czy powiedzieć mu to teraz... czy później, czy w ogóle nigdy...
- Chodźmy gdzieś. - zaproponowałam z uśmiechem - może na łąkę... - a time dokończył ;
[Time,co powiedziałeś]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.