Planowałem wyprawę do Mrocznego Lasu.
Bardzo mnie pociągał. Potrzebowałem jednak kogoś do towarzystwa...Samemu
jest bezsensu. Fleur się nie zgodzi. James ma depresję. Sophie jest za
młoda. I nagle pomyślałem o Imali - jest bardzo odważna, i przy okazji
świetnie się z nią gada. No i jest taka piękna...Szybko poszedłem jej
poszukać. I znalazłem ją z...Nexem. Ale i tak postanowiłem spróbować.
- Cześć. Ima, chciałabyś może wybrać się ze mną do mrocznego lasu ? - zapytałem. Imala zarumieniła się.
- Wiesz...Jestem z Nexusem...
- Niech idzie z nami. Przyda nam się ktoś jeszcze.
Poszliśmy więc w stronę mrocznego lasu. Po drodze spotkałem...Fleur, James'a i Sophie ! I o dziwo zgodzili się z nami iść....
,,Chyba ktoś mi rodzeństwo podmienił" - Pomyślałem. Doszliśmy do lasu. Weszliśmy do niego. Było zwyczajnie, mrocznie. Co chwilę słyszeliśmy jakieś dźwięki...Było dużo strachu. Ale szliśmy. Nagle usłyszeliśmy ryk....
- Co..to..by...ło ? - wyjąkała Sophie. Odwróciliśmy się....Za nami stał...Potwór ? W każdym razie było wielkie, oślizgłe....Miało sześć macek...Nie ma co opisywać. Przerażeni, zaczęliśmy wszyscy uciekać. Rozdzieliliśmy się. Zauważyłem, że zostałem z Imalą sam. Zmęczeni biegiem, stanęliśmy pod wielkim drzewem, ciężko zipiąc...
- Chyba udało nam się uciec - powiedziałem i popatrzyłem na Imalę. Zauważyłem, że ma wyjątkowo piękne oczy....
- Chyba tak. - uśmiechnęła się.Patrzyliśmy chwilę sobie w oczy. I nagle...Stanęło przed nami to "coś"...
(Ima ? )
- Cześć. Ima, chciałabyś może wybrać się ze mną do mrocznego lasu ? - zapytałem. Imala zarumieniła się.
- Wiesz...Jestem z Nexusem...
- Niech idzie z nami. Przyda nam się ktoś jeszcze.
Poszliśmy więc w stronę mrocznego lasu. Po drodze spotkałem...Fleur, James'a i Sophie ! I o dziwo zgodzili się z nami iść....
,,Chyba ktoś mi rodzeństwo podmienił" - Pomyślałem. Doszliśmy do lasu. Weszliśmy do niego. Było zwyczajnie, mrocznie. Co chwilę słyszeliśmy jakieś dźwięki...Było dużo strachu. Ale szliśmy. Nagle usłyszeliśmy ryk....
- Co..to..by...ło ? - wyjąkała Sophie. Odwróciliśmy się....Za nami stał...Potwór ? W każdym razie było wielkie, oślizgłe....Miało sześć macek...Nie ma co opisywać. Przerażeni, zaczęliśmy wszyscy uciekać. Rozdzieliliśmy się. Zauważyłem, że zostałem z Imalą sam. Zmęczeni biegiem, stanęliśmy pod wielkim drzewem, ciężko zipiąc...
- Chyba udało nam się uciec - powiedziałem i popatrzyłem na Imalę. Zauważyłem, że ma wyjątkowo piękne oczy....
- Chyba tak. - uśmiechnęła się.Patrzyliśmy chwilę sobie w oczy. I nagle...Stanęło przed nami to "coś"...
(Ima ? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.