Moja przeszłość nie ma tego szczęścia, żebym wspominała ją dobrze. Wręcz
przeciwnie. Nie zasługuje na moją uwagę, tak więc nie będę tracić czasu
na opowiadanie jej.
Szłam już dwa tygodnie, szukając jakiejś watahy, stada , czegokolwiek .
Aż w końcu dotarłam tu.
Zaczęło się to niepozornie. Idąc w nocy po prostu ktoś na mnie napadł. Dostałam czymś ciężkim w głowę.
Obudziłam się w jakiejś jaskini. Było tam pełno okien i było jasno.
Próbowałam się podnieść, ale ból był nie do zniesienia. Tylko stęknęłam i
opadłam ponownie na poduszkę.
- Nie ruszaj się - usłyszałam delikatny głos jakiegoś basiora. Podszedł do mnie - jak się nazywasz?
- Naravi - uśmiechnęłam się do niego - a ty?
- Shoku- odparł
- Jak się tu znalazłam?
<Shoku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.