- Sam nie wiem... może zawołam Shadow? - spytał z troską w oczach
- Okej.
Shoku poszedł do Shadow. Ona mnie zbadała i potem powiedziała - jutro będziesz już zdrowa. To naprawdę cud, że w ogóle żyjesz.
- To wszystko zasługa Shoku - uśmiechnęłam się i popatrzyłam na basiora.
Całą noc basior był przy mnie. Dużo rozmawialiśmy, a potem gdy zmorzył nas sen , Shoku oparł głowę o moje kolana i obydwoje zasnęliśmy.
~~Rano~~
Obudziłam się dość wcześnie... a tu zaskoczenie. Byliśmy z Shoku na jednym dużym łóżku, przytuleni do siebie i to na dodatek w innym miejscu. Wyglądało ono tak;
Jakiś głupi żart , czy ktoś nas porwał?
- Shoku! Shoku! - próbowałam go obudzić. Basior otworzył oczy i ziewnął. Wyglądał trochę jak ''po trawce'' jednak błyskawicznie otrząsnął się po śnie. W jego oczach było widać mocne zdziwienie.
- Gdzie... my.... - zaczął
<Shoku?Co powiedziałeś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.