Wyczuwałem, że Charli jest zdenerwowana. Gdy doszliśmy do naszej
jaskini, usiadłem pod ścianą i poprosiłem, by usiadła obok mnie.
-Opowiem ci wszystko od poczatku. Urodziłem się jako najsłabszy z miotu,
zawsze byłem odtrącony, w cieniu. Dlatego mam wiele mocy związanych z
cieniem, choć niektóre jeszcze nie ujawnione. Pewnego dnia, gdy
obudziłem się zobaczyłem nad sobą rozdziawioną paszczę z zębami jak
sztylety. Rozejrzałem się w około. Wszyscy inni z rodziny i watahy
leżeli martwi. Podniosłem się na nogi. Spojrzałem bestii w oczy.
Hipnotyzowałem ją wzrokiem. Po chwili wyczarowałem miecz i dźgnąłem ją w
brzuch. Uciekłem z tamtego miejsca zostawiając truchła moich towarzyszy
i rodziny. Miałem wtedy 6 m-cy. Tego dnia zaczęła się wędrówka po
życiu. W czasie podróży bratałem się z istotami mroku, cienia. Widmami,
demonami upiorami. Szkoliłem się na poskramiacza cieni. Jestem nim do
dziś. Pewnego dnia dotarłem na dwór Maldora*. Był to cesarz krainy w
której niegdyś mieszkałem. Wziął mnie on pod swoją opiekę, ponieważ
mówił, że mam potencjał i wyrośnie ze mnie nie lada mag. Zostałem u
niego i uczyłem się. Wkótce stałem się jego prawą ręką. Aż w końcu
nadszedł ten dzień. Maldor miał jakieś sprzeczki z alfą jednej z watah
leżącej na jego terytorium. Kazał mi go zabić...
-To straszne...
-Tak... No więc kazał mi go zabić. Poszedłem do niego. Okazało się, że
to mój brat. On także ocalał. Przeniósł się i miał teraz watahę.
Widziałem jego partnerkę i dzieci uroczo hasające po łączce. Nie mogłem
go zabić. To był chyba jedyny przypadek, kiedy sprzeciwiłem się
Maldorowi. Gdy przyszedłem z powrotem do jego zamku, słudzy, ci którzy
przed chwilą na mnie napadli, już mu nakapowali, że nie zabiłem mojego
brata. Cesarz był wściekły. Wyzwał mnie na pojedynek. Podczas niego
stracił lewą przednią łapę, do łokcia. Teleportowałem się z jego
terenów, myślałem, że mnie nie odnajdzie. Niestety. Już mnie znalazł.
Jedynym sposobem na pozbycie się go z mojego, a teraz i twojego, życia
jest... Zabicie go.
<Charlotte?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.