Pierwsze co mi przyszło do głowy to że chce on zemsty.... Choć w jaki sposób miał o tym wiedzieć i pamiętać o czymś czego nie mógł pamiętać bo to zapomniał... Różne myśli chodziły mi po głowie , a nawet mieszały się między sobą...
-O nie i co my teraz zrobimy -odparła wadera...
-Nie wiem ale na pewno coś wymyślimy... -uśmiechnołem się do niej ale od razu posmutniałem - bynajmniej tak myślę.....
Nagle do pokoiku wpadł Szoruk...
-Naravi...nareszcie cie odnalazłem....
-Czego od nas chcesz... ?
-Ja nic złego.... ja chce tylko - zapadła cisza - Ciebie...
Naravi miała łzy w oczach bo już wiedziała co ją czeka ...lecz zachowała nieugiętą postawę .
-Nigdy... - nagle jacyś mięśniacy podeszli mnie od tyłu chwycili i podłożyli mi sztylet go gardła .
-Jeśli ty się nie zgodzisz to ten młodzieniec kimkolwiek jest zginie ...
-Nie ,Navi..Naravi nie rób tego nie zgadzaj się ja se jakoś dam radę ....- wołałem tak w niebo głosy lecz ona mnie nie słuchała ...
Szoruk chwycił Navi za rękę i pociągnął za sobą ,ja nie mogłem nic zrobić ...Byłem bezradny , tak jak ona lecz ona miała wybór moje życie i zostanie z Szoruk'iem czy też moja śmierć i wolność...Nie rozumiałem jej ...
[Navi ?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.